Ze względów od nas niezależnych w najbliższą sobotę trzeba było troche pozmieniać godziny treningów. Nie będą to zmiany drastyczne, więc mamy nadzieję, że nie skomplikuje to znacząco życiea naszym uczestnikom. Szczegóły poniżej.
M K
Przed nami weekend pełen zmagań w ramach rozgrywek WOZKosz. Trzy mecze, w tym mecz nad meczami, jakiego „nowożytna historia” UKS Białołęka jeszcze nie miała. Już w najbliższą niedzielę chłopcy z rocznika 2011 powalczą na własnym parkiecie o miano trzeciej drużyny na Mazowszu!
Nie mamy wątpliwości, że jest postęp. Chłopcy grają coraz odważniej. Coraz lepiej wiedzą, jak skutecznie bronić i wykorzystywać nadarzające się okazje do zdobywania punktów. Widać, że potrzebują więcej meczów z tak wymagającymi przeciwnikami, żeby uruchomić w sobie to, co najlepsze.
To był dobry mecz, po którym pozostał pewien niedosyt w postaci utraty 16-punktowego prowadzenia i finalnej przegranej. To nic. Dwumecze to wyjątkowa forma rywalizacji. Liczy się, kto lepiej rozegra nie czterdzieści, a osiemdziesiąt minut. Tę drugą czterdziestkę rozegramy na własnym parkiecie już w niedzielny poranek!
Ten weekend nalezy do chłopaków z rocznika 2011, którzy w niedzielę zagrają w pierwszym z dwóch meczów decydujących o brązowych medalach mistrzostw Mazowsza. Rozpoczną na wyjeździe, by za tydzień zakończyć rywalizację na własnej hali. Na parkiecie zobaczymy również chłopców z rocznika 2012.
Kolejne spotkanie z koszykówką spod znaku WOZKosz i kolejny wór doświadczeń, jaki nasi chłopcy zabrali ze sobą. Było naprawdę ciążko, bo i obaj przeciwnicy z najwyższej mazowieckiej półki. Najważniejsze, że nie brakuje energii i chęci. Na ten momemnt – i jeszcze długo – wyniki spotkań to sprawa drugorzędna.
Z drużyną z Legionowa mierzyliśmy się po raz drugi w tym sezonie i po raz drugi wynik tej konfrontacji był mocno na naszą korzyść. Ponownie nie był to mecz bardzo wymagający, więc nad samym przebiegiem rywalizacji nie ma się co rozwodzić.
Tym razem mniej będzie grania w ramach rozgrywek mazowieckich. W tych wezmą udział chłopaki z rocznika 2010 oraz nasze najmłodsze towarzystwo. Roczniki 2011 i 2012 wezmą udział w rozgrywkach ligi Jr NBA, gdzie podzieleni na dwie drużyny – starszą i młodszą – rozegrają swoje kolejne mecze.
Jeden z tych meczów, po których można mówić o jakiejś tam satysfakcji. Nie żeby zaraz było dobrze. Tutaj jest serio sporo do zrobienia, zwłaszcza w warstwie mentalnej. Wielu chłopcom nadal brakuje zaangażowania, ale w wielu przypadkach również trzeźwej oceny sytuacji boiskowych.
Chcielibyśmy i głęboko wierzymy, że ta seria mogła wyglądać inaczej. Niestety na własnym parkiecie nasi chłopcy zaprezenowali się z tej słabszej strony w praktyce uniemożliwiając sobie wyjście z tej rywalizacji w roli zwycięzców. A naprawdę mogło to wyglądać nieco inaczej.