Z MRĄGOWA WRACAMY Z MEDALAMI

Za nami trzy dni prawdziwego koszykarskiego szaleństwa. W Mrągowie nasze cztery drużyny rozegrały w sumie dwadzieścia meczów! Bywało różnie. Za naszymi chłopcami i dziewczynkami zarówno bardzo dobre, choć przegrane spotkania, ale i bardzo słabe, choć wygrane. Ostatecznie z Mrągowa przywozimy dwa komplety srebrnych medali.       

Zdobywcami srebrnych medali są chłopcy z roczników 2010 i 2012. Obie drużyny dopiero w finałach musiały uznać wyższość rywali. Wcześniej radziły sobie całkiem nieźle, a momentami nawet nadspodziewanie dobrze.

Chłopcy z rocznika 2012 chyba nie mieli meczu, w którym mogli liczyć na jakąkolwiek przewagę fizyczna, a mimo to dawali radę. Dopiero w finale turnieju ten element okazał się dla nich nie do “przeskoczenia”. Srebrne medale są właściwą nagrodą za ciężką pracę włożoną we wszystkie pięć rozegranych spotkań.

Drużyna rocznika 2010 po raz pierwszy w swoim koszykarskim życiu zmierzyli się z obroną strefową rywali i – co bardzo nas cieszy – poradzili sobie z tym nowym wyzwaniem całkiem nieźle. Jasne, jest nad czym pracować. Warto jednak podkreślić, że ich zrozumienie dla pewnych zasad, którymi rządzi się “rozbijanie strefy” stało na całkiem wysokim poziomie. Nie bez znaczenia była bardzo solidna skuteczność w rzutach z półdystansu oraz zza łuku. Oni również ostatecznie zajęli w turnieju drugie miejsce.

Wiele bardzo ważnych doświadczeń zebrały nasze dziewczynki z rocznika 2012 napotykając na swojej drodze kilka naprawdę mocnych drużyn.

Nieco rozczarowali nasi reprezentanci z rocznika 2011. Oni z pewnością nie mogą tego wyjazdu zaliczyć do udanych. Finaliści Mistrzostw Polski, mając za sobą tak cenne doświadczenia, zdecydowanie powinni umieć sobie radzić z pewnymi sytuacjami. W niektóych meczach wyglądali na totalnie zagubionych. Powinien to być dla nich impuls do jeszcze cięższej pracy i nie mamy wątpliwości, że będzie.

Nasi reprezentanci zostali wyróżnieni kilkoma nagrodami indywidulanymi. Poniżej zdjęcia drużynowe oraz indywidualne wyróżnionych chłopców i dziewcząt.

Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??

.

.

.

.

.