3. MIEJSCE NA MISTRZOSTWACH MAZOWSZA 3X3!

Dla chłopaków z rocznika 2010 finał „majówki” okazał się bardzo koszykarski i w sumie pełen sukcesów. Nasze dwie drużyny – tyle mogliśmy zgłosić jako klub – wzięły udział w Mistrzostwach Mazowsza 3×3 i spisały się tam co najmniej dobrze. Wyszły ze swoich grup awansując do fazy pucharowej, a pierwszy skłąd wywalczył doskonałe 3. miejsce!

Dwa składy, każdy miał inne zadanie. Pierwsza drużyna, bardziej doświadczona, miała tutaj zdobywać kolejne szlify i bić się do upadłego. W końcu trzech chłopaków to świeżo upieczeni szkolni mistrzowie Mazowsza. Drugi skłąd dopiero zaczynał swoją przygodę z koszykówką 3×3 na tym poziomie i tutaj… no mogło być bardzo fajnie, a mogło nie najlepiej. W „dwójce” gościnnie zobaczyliśmy w składzie kolegę z rocznika 2011. Kuba spisał się świetnie! Obie ekipy pozytywnie nas zaskoczyły. Zarówno „jedynka”, jak i „dwójka” awansowały ze swoich grup do fazy pucharowej.

Zacznijmy od tego, co zwojował drugi skład. Zagrali w nim Emil Dąbrowski, Gabriel Margane, Szymon Krysiak i Jakub Wojda. Chłopaki mieli bardzo wyrównaną grupę. Dwa z trzech meczów kończyli po dogrywce. W pokonanym polu pozostawili Sokoły 3×3 (15:13 OT) oraz reprezentację Warsaw Basketball (14:11). Przegraną zaliczyli w starciu z Legionem Legionowo (12:13 OT). Z bilansem 2-1 awansowali do 1/8 fazy pucharowej. Tutaj po raz kolejny zagrali pasjonujący, niezwykle wyrównany pojedynek z reprezentantami Piaseczna. Byli blisko awansu do kolejnej rundy. Niestety sprawy nie ułożyły się po ich myśli. Było blisko (11:13), ale jednak się nie udało. Tym samym zakończyli swój udział w turnieju.

Tymczasem nasza „jedynka” pokazała wielką klasę. W drużynie zobaczyliśmy Maurycego Bóbskiego, Staszka Kuziołę, Michała Modzelewskiego i Adamam Maksymiuka. Były wysokie wygrane z LaBasket Warszawa (21:2) oraz KS Sokudo Otwock (21:6) oraz zwycięstwo po walce do końca z Legią Warszawa (18:13). Grupa wygrana 3-0 dała chłopkom awans bezpośrdnio do ćwierćfinałów i tutaj dopiero się zaczęło! Każdy mecz to były emocje od poczatku do ostatnich sekund. Najpierw udało się pokonać drugą drużynę Dzików Warszawa (18:16). Potem przyszedł czas na pierwszy skład tego samego klubu, gdzie stawką meczu był awans do finału turnieju. Tutaj wygrać się nie udało, ale ta pogoń od stanu 10:17, ta walka do samego końca, robiła ogromne wrażenie. Ostateczenie skończyło się na 22:18 dla przeciwników. Nikt, dosłownie żadna drużyna, nie sprawiła „Dzikom” tyle problemów co nasza ekipa. Nawet finałowe starcie z Grójcem nie sprawiło triumfatorom tyle problemów. Wróćmy jednak do naszej ekipy. Po przegranym półfinale naszym reprezentantom pozostała walka o trzecie miejsce, gdzie ich rywalami mieli być koledzy z Legionowa. Ponownie wszystko rozstrzygało się do ostatnich sekund. Ostatecznie to nasze towarzystwo dało radę wyrwać zwycięstwo (18:16)!

Powiedzmy sobie wprost. Jest pięknie! Trzecie miejsce w takim turnieju bralibyśmy w ciemno!

Gratulacje dla obu drużyn, bo – jak było na początku – obie spisały się co najmniej dobrze. Co chcieliśmy zobaczyć w Waszej grze, to widzieliśmy. Że chcemy zawsze zobaczyć więcej, to jasne. Mamy nadzieję, że spodobała się Wam taka forma basketu i będziecie do niej chętnie wracać. W najbliższym czasie okazji nie zabraknie. 

.

* * * * *

Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??