Warszawska Polonia była dla naszych reprezentantów z pewnością bardziej wymagającym przeciwnikiem od drużyn z Ostrołęki i Komorowa. Mimo to o zwycięstwie z naszą drużyną Poloniści raczej myśleć nie mogli. Nasze towarzystwo od pierwszych minut mocno pracowało nad zbudowaniem solidnej przewagi.
Prym w naszej drużynie – co zrozumiałe – wiedli chłopcy grający już od kilku miesięcy w ramach rozgrywek rocznika 2010. To dzięki ich dobrej grze na parkiet mogli wejść i zaprezentować się nasi młodsi lub mniej doświadczeni reprezentanci. Cieszy, że całe towarzystwo całkiem dobrze ze sobą współpracuje, a kolejne akcje punktowe są dziełem nie jednego czy dwóch zawodników, a całej piątki przebywającej na parkiecie. Żeby nie było tak różowo. Zdarzały się towarzystwu naprawdę nieprzemyślane zagrania. Za dużo jest niedokładnych podań, a zdarzają się i takie, które zwyczajnie nie miały szans dotrzeć do adresata. Obrona pozostawia czasami sporo do życzenia. Proste wydawałoby się sytuacje potrafią być dla naszych reprezentantów nie lada wyzwaniem. Jest nad czym pracować na treningach. I dobrze! Zdecydowanie cieszy zaangażowanie, bo to dzięki niemu chłopcy będą w stanie walczyć z najlepszymi i robić postępy.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA
