Niemal dokładnie miesiąc temu “Trójka” gościła na hali BOS. To był dla nas ciężki cas. Choroby dały się mocno we znaki. Do spotkania przystąpiliśmy bez kilku ważnych zawodników. Mieliśmy świadomość, że w normalnych okolicznościach przeciwnik byłby w naszym zasięgu, a tak przyszło nam się pogodzić z 18-punktową przegraną.
W rewanżu również nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich zawodników. Felek Pruski nadal boryka się z kontuzją nadgarstka (nabawił się jej z resztą właśnie w starciu z Żyrardowem). Na mecz nie mógł pojechać Adam Kwiatek. Do treningów i gry powrócili jednak Maurycy Bóbski, Szymon Krysiak i Michał Modzelewski. Nasz skład wyglądał zdecydowanie lepiej i pokazaliśmy to na parkiecie. Chłopcy od pierwszych minut ambitnie walczyli, wyrywali piłki rywalom i całkiem dobrze pracowali na tablicach. W ataku szło im różnie. Chęć zwycięstwa sprawiła, że czasami w grę naszych reprezentantów wkradał się chaos, co oczywiście nie cieszyło trenera Tomka Wiśnika 😉 Kiedy jednak łapali właściwy rytm potrafili skutecznie atakować kosz, zdobywać kolejne punkty i wymuszać faule. Niemal przez całe spotkanie drużyny szły “łeb w łeb”. W ostatniej kwarcie nasza drużyna była na -6, ale chłopaki całkiem sprawnie doprowadzili do remisu. Kolejne minuty to ponownie lepsza gra przeciwników. 4-punktowe prowadzenie dawało im nadzieje na końcowy sukces. Ten jednak nie nadszedł, ponieważ reprezentanci Białołęki po raz kolejny zagrali lepiej. Odrobili stratę i chwilę przed końcem meczu wyszli na niewielkie prowadzenie. Mieli szansę wygrać to spotkanie w regulaminowym czasie. Niestety kilka niefortunnych zagrań sprawiło, że Żyrardowianie doprowadzili do remisu i dogrywki. W niej byliśmy jednak nie do zatrzymania. Już wcześniej boisko z kompletem przewinień musiało opuścić kilku przeciwników. Teraz ich brak stał się szczególnie widoczny. Nasza drużyna zdominowała wydarzenia na parkiecie wypracowując sobie nawet 11-punktową zaliczkę. Po niesamowicie emocjonującym meczu wygraliśmy na trudnym żyrardowskim terenie!
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA
