Nie mamy wątpliwości, że jest postęp. Chłopcy grają coraz odważniej. Coraz lepiej wiedzą, jak skutecznie bronić i wykorzystywać nadarzające się okazje do zdobywania punktów. Widać, że potrzebują więcej meczów z tak wymagającymi przeciwnikami, żeby uruchomić w sobie to, co najlepsze.
Pierwsza kwarta była, jak to się mówi, do zapomnienia. Zaledwie 3 punkty zdobyte w trakcie dziesięciu minut dobitnie świadczy, że chłopcy w tym momencie jeszcze na mecz “nie dojechali”. Druga odsłona to ciut lepsza gra naszych podopiecznych. Wreszcie ruszył atak, co pozwoliło nie stracić z oczu przeciwników. W połowie spotkania do Radomian traciliśmy 13 “oczek” (13:29).
W trzeciej kwarcie zobaczyliśmy coś dobrego. Chłopcy wreszcie wyglądali na zaangażowanych, a co za tym idzie stali się godnym przeciwnikiem dla reprezentantów Piotrówki. Tę część meczu zamknęli remisem zdobywając, podobnie jak rywale, 15 punktów (28:44). Czy mogło być lepiej? Oczywiście, że tak, ale i taki obrót spraw wypada nam pochwalić. W ostatniej części meczu nasze towarzstwo lekko opadło z sił. Widać było, że poprzednie dziesięć minut kosztowało ich bardzo dużo. Nadal stawali twardo, ale częściej przegrywali pojedynki. Ostatecznie pozwolili gospodarzom na powiększenie przewagi do 22 punktów.
Cały czas czekamy na “zapłon” tej ekipy. Jest w nich energia, ale niestety zbyt duże jej strumienie są źle ukierunkowane, zwłaszcza podczas treningów. To dlatego w trakcie meczów brak im pewności siebie i zwykłej kondycji. Zbyt często wykorzystują to rywale.
.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA