CHŁOPCY 2011: NIEOFICJALNE MISTRZOSTWA POLSKI W RADOMIU

Chłopaki z rocznika 2011 na brak zajęć ostatnio narzekać nie mogli. Część z nich reprezentowała SP344 na szkolnych mistrzostwach Mazowsza 5×5 w Mińsku Mazowieckim, szkolnych mistrzostwach Polski 3×3 w Stargardzie oraz szkonych mistrzostwach Polski 5×5 w Jeleniej Górze. Nagrali się i najeździli. Wyniki są, ale i zmęczenie materiału serio spore.

W takich oto okolicznościach drużyna rocznika 2011 pod czujnym okiem trenera Tomka Wiśnika przystępowała do nieoficjalnych Mistrzostw Polski w kategorii U14M.
👉 Czwartek (12.06) to były mecze grupowe, gdzie nasza ekipa za rywali miała drużyny z Poznania i Szczecina. Wyszło całkiem nieźle. Poznańską Pyrę udało się pokonać +19 (80:61), a wychowanków Pogoni +31 (57:26). W pierwszym meczu z agresywnie grającym zespołem Pyry Poznań stosującym częste podwojenia drużyna zaczęła nerwowo. Były lepsze i gorsze momenty, ale nawet w tych słabszych nikt nie zwieszał głowy. Wszyscy walczyli i starali się pomóc drużynie. Cieszy fakt, że każdy wchodzący z ławki dawa z siebie wszystko. Z takim zespołem można wygrać mecz, ale ciężko go pokonać! W kolejnym starciu podopieczni Tomka Wiśnika mieli wyraźną przewagę, więc najlepsi zawodnicy zmęczeni niedawnymi finałami MP szkół podstawowych w Jeleniej Górze mogli chwilę odsapnąć i tym razem to oni wspierali kolegów z ławki.
👉 Piątek to była już faza pucharowa. Tę mieliśmy rozpocząć od konfrontacji z uznaną polską marką, Śląskiem Wrocław. Ten mecz niestety nie potoczył się tak, jak byśmy tego chcieli. Zabrakło w sumie kilku udanych akcji, ale finał był jednak taki, że to nasza drużyna zakończyła spotkanie na 7-punktowym deficycie (40:47). Ta jedna chwila słabości kosztowała nasządrużynę bardzo wiele. Zamiast dalej bić się o czołowe miejsca chłopcom pozostała walka o pozycje 9-16. W kolejnych meczach pokazali wielki charakter jasno dająć znać, że w tym turnieju i liczyli i stać ich było na więcej. Pojedynek z Ósemką Skierniewice rozstrzygnęli +19 na swoją korzyść (67:48).
👉 Sobota stała nadal pod znakiem walki o 9. pozycję. Pierwszym przeciwnikiem, który stanął na drodze naszej drużyny był ŁKS Łódź. Mecz przez dłuższy czas kontrolowali nasi wychowankowie. Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty ich prowadzenie sięgnęło blisko 15 punktów. W czwartej kwarcie zaczęło się jednak robić nerwowo, bo Łodzianie zbliżyli się do naszej drużyny na zaledwie 2 punkty. W takiej nerwowej atmosferze przyszło nam już bawić się do syreny kończącej zawody.
👉 Jeżeli mecz z ŁKS-em trzymał w napięciu to co dopiero powiedzieć o ostatniej konfrontacji naszej drużny? W meczu o 9. miejsce w turnieju nasza drużyna powalczyła z reprezentantami Zielonej Góry. Tym razem to oni przez większość czasu gonili rywali. Gonili, gonili… i dogonili trafiając trójkę na dogrywkę. W niej oczywiście emocji nie zabrakło, ale najważniejsze jest to, że nasza drużyna utrzymała po raz kolejny nerwy na wodzy i wygrała ten mecz.
Aby podsumować ten trudny dla naszych chłopaków turniej oddajmy głos trenerowi Tomkowi Wiśnikowi.
„Kończymy Nieoficjalne Mistrzostwa Polski chłopców U14 na 9. miejscu z… jedną porażką. Rozegraliśmy sześć ciekawych, wyrównanych meczów z krajową czołówką. Zebrane doświadczenie i nauka zaprocentuje w przyszłości. Pozostał lekki niedosyt, bo każdy sportowiec pragnie medalu, ale w sporcie młodzieżowym nie one są najważniejsze. Miejmy nadzieję, że za rok będziemy mieli okazję pokazać się na oficjalnych MP U15 organizowanych przez PZKosz. To już tylko zależy od wytrwałości i pracy jaką włożymy w nasze treningi, bo konkurencja nie śpi. Sam awans z Mazowsza będzie sukcesem, bo rywalizacja z Brwinowem, MBA, Legionowem, Legią, Radomiem, Polonią i innymi nie będzie łatwa. Chłopcy teraz rosną i siły zespołów się zmieniają.
Na koniec chciałbym wyrazić podziękowanie dla Rodziców za pomoc i kulturalny doping w każdym meczu. Najbardziej jednak dziękuję chłopakom. To przyjemność prowadzić ich na każdym treningu i meczu. Niektórzy z nich w ostatnim czasie łącznie z finałami ogólnopolskimi szkół w 8 dni rozegrali 16 meczów, a licząc jeszcze zawody 3×3 to w 10 dni 25 meczów. Przejechali ponad 2500 km! Wielki Szacun Panowie! Teraz zasłużony tydzień odpoczynku i walczymy dalej”.  
.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??