Zwycięzców podobno się nie osądza… Podobno, ale to jednak nie w naszym Klubie 😉 Sam wynik końcywy starcia z MKS Pruszków oczywiście cieszy. Odrobiliśmy z nawiązką straty z pierwszego spotkania, więc nasza pozycja w ligowej tabeli robi się coraz lepsza. Więcej pozytywów? Brak.
Mecz rozpoczał się dla naszej drużyny bardzo dobrze. Sprawnie budowana przewaga osiągnęła po ośmiu minutach 17 punktów (26:9). Po zakończeniu pierwszej części meczu chłopcy moglibyć z siebie zadowoleni. I byli. Aż za bardzo. Z nastaniem drugiej odsłony wszystko zaczęło się sypać. Przeciwnicy powoli, ale systematycznie zaczęli odrabiać straty. Po pięciu minutach nasi chłopcy byli już tylko na +6 (33:27). Liczbą nieprzemyślanych akcji, jakie widzieliśmy w tym czasie w ich wykonaniu, możnaby obdzielić dwie, a może i trzy kwarty. Na szczęście po zmianie piątek sprawy zaczęły wyglądać już nieco lepiej i na przerwę między połowami nasza drużyna schodziła z 12-punktowym prowadzeniem (41:29).
Po zmianie stron nasza drużyna nadal była górą. Seria 11:3 dała solidne 21 punktów przewagi (57:36). Trzecia kwarta zakończyli na +23 (70:47). Kiedy wydawało się, że wreszcie wszystko działa jak należy stare demony wróciły. Postawę naszych zawodników można określić wyłącznie terminem “zatrważająca” i ‘pozbawiona energii”. Przeciwnicy zaczęli odrabiać straty. Dwie minuty przed końcem starcia tracili do naszej drużyny już tylko 10 “oczek” (69:79). Na szczęście w końcówce nasze towarzstwo zagrało kilka lepszych akcji zakończonych punktami.
.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA