ROCZNIK 2010: TRZECIE MIEJSCE NA MEMORIALE DZIUGIEŁA

Nasza najstarsza drużyna ma za sobą pierwszy test. Wypadł całkiem nieźle. Plan na rozgrywany w Pruszkowie Memoriał Dziugieła był prosty: potwierdzić swoją pozycję z poprzedniego sezonu, zająć jedno z trzech pierwszych miejsc, a co za tym idzie awansować do najwyższej dywizji rozgrywek mazowieckich.

Jak to u młodzieży, z realizacją planu było różnie. Nie ma co ukrywać, że przed chłopakami jest jeszcze bardzo dużo pracy. Proste błędy i nieprzemyślane zagrania to jest dla nich na ten moment codzienność. Na szczęście codziennością jest dla nich również fantastyczne zaangażowanie podczas treningów oraz meczów. Efekty widzieliśmy w trakcie turnieju. Prócz tych gorszych rzeczy są i jasne strony. Chłopaki fantastycznie pracują po atakowanej stronie parkietu. Coraz skuteczniejszy rzut pozwala im regularnie “kąsać” drużyny przeciwne z półdystansu i zza łuku. Aktywana postawa na atakowanej tablicy daje kolejne okazje do powiększenia dorobku punktowego. Kiedy udaje się to poprzeć skuteczną obroną własnego kosza całość wygląda naprawdę nieźle.
.
Nasze towarzystwo rozpoczęło turniej od pojedynku z rywalem dobrze znanym, ale jednak wzmocnionym o nowe twarze. Z MKS Polonią Warszawa przez cały mecz toczyli bardzo wyrównany pojedynek. Detale zadecydowały, że to rywale zeszli z parkietu w roli zwycięzców (72:78). W kolejnych meczach chłopakom szło już zdecydowanie lepiej. Starcia z legionowskim Legionem i gospodarzami z MKS Pruszków okazały się dość jednostronne – oczywiście ze wskazaniem na naszych reprezentantów. Wygrali te pojedynki odpowiednio 104:46 oraz 100:49.
.
Na koniec turnieju naszą ferajnę czekał najwazniejszy pojedynek weekendu. W meczu o 3. miejsce decydującym o awansie do najwyższej dywizji rozgrywek WOZKosz nasi chłopcy zmierzyli się z debiutującymi w rywalizacji związkowej Warsaw Basketball Select. To była prawdziwa lekcja życia, na szczęście ze szczęśliwym zakończeniem.
Chłopaki zaczęli ten mecz wybornie. Ich dominacja nie podlegała dyskusji. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy prowadzili już 20 punktami (31:11). Końcówka drugiej kwarty trochę im nie wyszła. W połowie meczu byli na +14 (32:18), więc można było mówić o względnie bezpiecznej przewadze. W kolejnej odsłonie w zasadzie udało im się ją utrzymać. Prawdziwe problemy zaczęły się w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy nowe siły wstąpiły w naszych przeciwników. Spektakularną pogoń podsumowali kilka minut przed końcem doprowadzając do remisu. Na szczęście nasze towarzystwo potrafiło się z tego kryzysu wygrzebać. Końcówka była niewykle dramatyczna. Najważniejsze jest jednak to, że udało się ją wygrać. Awans do najwyższej dywizji stał się faktem!
.
Chłopaki z rocznika 2010 już za tydzień rywalizację w pierwszym etapie rozgrywek WOZKosz. Nie ma wątpliwości, że w żadnym meczu nie będą faworytem. Trafili tu, bo na to zasłużyli ciężką pracą. Trafili tu, aby uczyć się od lepszych od siebie i poczynić progres, na jaki zasługują. Tego im życzymy!
.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??