U14M: POLONII DZIĘUJEMY ZA WAŻNĄ LEKCJĘ

Reprezentanci MKS Polonii Warszawa od początku byli uważani za jednego z najważniejszych rywali naszej drużyny w I etapie rozgrywek WOZKosz. Poloniści zdecydowanie stanęli na wysokości zadania dając naszym chłopcom na koniec tej części rozgrywek niezwykle cenną lekcję. 

Sobotnie wydarzenia niosą ze sobą ogromną wartość szkoleniową i sportową. Chłopaki poznali gorycz porażki w meczu, w którym zwycięstwo było być może na wyciągnięcie ręki. Zobaczyli, co znaczy koncentracja i walka na całego od pierwszych do ostatnich sekund.

Zacznijmy jednak od początku. Ten był nerwowy. Zdobycze punktowe z obu stron to była prawdziwa rzadkość. Dobpiero pod koniec pierwszej kwarty lekką przewagę zyskali nasi reprezentanci (16:11). Jeżeli te kilka minut wyglądało nieźle, to kolejne minuty można uznać za istną eksplozję formy ofensywnej naszych chłopaków. Niesamowita seria 17:0 sprawiła, że w połowie drugiej odsłony prowadziliśmy aż 40:15! Było świetnie!!!…

Jakże krótko… Tak korzystny obrót spraw zamiast zmobilizować do dalszej wytężonej pracy spowodował rozprężenie, a to jest największym wrogiem każdego sportowca, nie tylko młodego. To co wydarzyło się na przestrzeni kolejnych pięciu minut powinno na dlugo wryć się w pamięć naszych zawodników, jako nauczka na przyszłość. Drużyna te pięć minut pozostałe do końca drugiej kwarty przegrała aż 3:22. Po zmianie stron zamiast dominować nad przeciwnikiem musieli pogodzić się z ciężką walką o każdy punkt z drużyną, która fantastycznie się odrodziła i uwierzyła w siebie. A taki przeciwnik to największy koszmar sportowca. W historii sportu przekonywali się o tym najwięksi sportowcy, którzy zlekceważyli potencjalnie słabszego rywala.

Druga połowa to była już walka punkt za punkt. Nasi chłopcy na szczęście dali radę się pozbierać. Były dobre akcje, była obrona jak należy, ale nie dominacja. Końcówka padła łupem Polonistów. Jak zawsze przy wyrównanym pojedynku decydują detale. Tutaj bardziej “precyzyjni” okazali się gospodarze. U nas zawiodła przede wszystkim skuteczność z linii rzutów wolnych. Ledwie 2 celne rzuty na 8 oddanych w ostatnich dwóch minutach meczu. Kiedy rzucane były pierwsze z nich byliśmy jeszcze na +3 (74:71). Kiedy rzucaliśmy ostatnie byliśmy już na -6 (77:83). Oczywiście po drodze były dobre akcje przeciwników, którzy ostatecznie wygrali zawody. W sumie w pełni zasłużenie.

Czy martwi nas ta przegrana? W sumie wręcz przeciwnie. Jak już stało wcześniej to ważna lekcja dla naszych reprezentantów. Wchodząc na boisko każdy z chłopców musi być w stu procentach skoncentrowany na swojej roli w na boisku i mieć świadomość odpowiedzialności za wynik. Trzeba skutecznie bronić, pomagać sobie i mądrze grać w ataku. Nie ma miejsca na okazanie słabości i danie oddechu rywalom. Oni muszą wiezieć, że z nami nie ma żartów. Dekoncentracja, nawet w obliczu tak fantastycznego obrotu spraw, nie wchodzi w grę, bo może kosztować bardzo wiele, czego efektem są takie sytuacje jak sobotnia.

Wynik końcowy tego spotkania nie ma znaczenia dla kształtu tabeli w grupie C dywizji 2. Wygraliśmy ją i będziemy grali dalej z mocniejszymi rywalami. Co najmniej tak mocnymi, jak Poloniści i to jest bardzo dobra wiadomosć. Jedziemy!!!

.

Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??