Spotkanie miało bardzo ciekawy przebieg. Początek to coraz bardziej wyraźna przewaga gospodarzy. Pięknie im się to wszystko układało, zwłaszcza w końcowych fragmentach dziesięciominutówki. Lepsza skuteczność pozwoliła im ostatecznie wyjść na +10 (20:10). Przed kolejną częścią meczu nasi reprezentanci zdecydowanie mieli o czym myśleć. I wymyślili!
Z początkiem drugiej kwarty zobaczyliśmy zdecydowanie bardziej aktywną drużynę. Mądra obrona wymuszała kolejne straty piłki, szybkie przenoszenie piłki na połowę rywali, zdecydowane atakowanie obręczy. To wszystko sprawiło, że przewaga Pruszkowian w kilka minut zwyczajnie przestała istnieć. Chłopaki nie tylko odrobiły straty, ale nawet wyjszły na 3-punktowe prowadzenie (25:22)! Przeciwnicy opanowali sytuację dopiero po “wymianie” piątek. Mimo to na przerwę między połowami nasi reprezentanci schodzili będąc na +2 (32:30).
Po zmianie stron ponownie byliśmy świadkami wyrównanej rywalizacji. Reprezentanci UKS Białołęka niemal cały czas byli na „lekkim plusie”, ale bardzo aktywni gospodarze trzymali się blisko. Przez jakieś pięć czy sześć minut. Wtedy ponownie górą byli nasi chłopcy. Kilka świetnych minut pozwoliło im po serii 11:2 wyjść na +10 (49:39). Do końca trzeciej kwarty dość pewnie utrzymywali się na prowadzeniu (50:43).
Ostatnia kwarta z początku układał się po naszej myśli. Pruszkowianie mocno naciskali w obronie, a w ataku intensywnie pracowali nad poprawą swojego wyniku, ale i nasze towarzystwo potrafiło skonstruować kilka ciekawych akcji. Niestety… no powiedzmy, że “brakowało skuteczności”. Na niecałe dwie minuty przed końcem nasi reprezentanci nadal byli na niewielkim prowadzeniu (61:59), jednak gospodarze wreszcie dopięli swego. Zamknęli mecz serią 9:0, która ostatecznie dała im zwycięstwo. Jak trudnym terenem jest pruszkowskie boisko niech świadczy fakt, że w ostatniej kwarcie nasi rywale na linii rzutów wolnych stawali aż 16-krotnie, a nasi chłopcy… dwa razy.
.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA