Za nami całkiem udany turniej w Bydgoszczy. Fakt, zwycięstw nie było za wiele, ale za to walki i dobrej zabawy pod dostatkiem. Trzy dni i sześć spotkań to naprawdę sporo czasu, żeby “pobyć” ze sobą, lepiej się poznać, przeżyć wspólnie zarówno te lepsze, jak i te gorsze chwile.
Wielkie, OGROMNE WRĘCZ, podziękowania dla wspierających nas rodziców. Bez Was zwyczajnie nie dalibyśmy rady tego logistycznie ogarnąć. To dzięi Wam drużyna dojeżdżała o czasie na mecze. To dzięki Wam były transmisje meczowe. Super, że byliście z nami.
Poniżej prezentujemy to, co już wcześniej pisaliśmy na łamach Facebook’a. Miejscami trochę uzupełniamy opisy. Na koniec krótkie podsumowanie gry naszych podopiecznych.
UKS Białołęka vs. Pogoń Basket Szczecin – 29:38
Drużyna przystąpiła do meczu trochę z marszu, po pokonaniu ponad 300 kilometrów. Starczyło czasu na zjedzenie obiadu, ale na właściwe skupienie nie bardzo. Początek fatalny, całkowity brak zaangażowania i skupienia. W drugiej połowie było już dużo lepiej. Ostatnia kwarta pokazała, że z reprezentantami mogliśmy w tym meczu grać jak równy z równym, a być może nawet wygrać.
UKS Białołęka vs. UKS Piątka Ostrów Wlkp – 28:33
Początek kolejny raz pod dyktando rywali, co skutkowało 9-punktową stratą po pierwszej kwarcie (5:14). Po zmianie stron znowu złapaliśmy rytm, a w ostatniej odsłonie udało się nawet odrobić 6 z 9 punktów straty. Niestety ostatnie słowo należało do przeciwników. Kilku chłopców pokazało fantastyczny charakter i wolę walki. Reszta ma z kogo brać przykład. Oby brali.
UKS Białołęka vs. MKK Basket Koszalin – 23:55
Zagraliśmy pierwszy z dwóch meczów z przeciwnikami wyraźnie od nas lepszymi. Ewidentne braki techniczne chłopcy starali się nadrabiać walecznością, ale tym razem to nie wystarczyło. Dużo nowych doświadczeń.
UKS Białołęka vs. Brwinowska Akademia Koszykówki – 19:60
Potężna lekcja basketu od jednej z najlepszych mazowieckich drużyn w roczniku. Dużo wiedzy na przyszłość. Wbrew pozorom bardzo pozytywne doświadczenie. Kawał nowej wiedzy dla Igora, który dosłownie dzisiaj załapał jedną bardzo cenną umiejętność defensywną, choć przypłacił to bólem w barku (na szczęście krótkotrwałym). Tak to już jest, że zbieranie nowych doświadczeń czasami boli.
Mały sukces całej drużyny na koniec. W ostatniej kwarcie, przy wysokim prowadzeniu rywali (50:13), trener Brwinowskiej Akademii Koszykówki poprosił o ustawienie wyniku na 13:0 dla naszej drużyny. Jego podopieczni mieli ten dystans odrobić. Skończyło się na 17:10 dla naszej drużyny, czyli przeciwnicy planu nie wykonali.
UKS Białołęka vs. UKS Basket Regnum Bydgoszcz – 66:27
Po kilku ciężkich meczach zakończonych – niestety – porażkami wreszcie doczekaliśmy się pierwszego, na dodatek bardzo okazałego, zwycięstwa. Gospodarze turnieju bardzo się starali, jednak nasza rozpędzona ferajna była tym razem nie do zatrzymania. Była skuteczna obrona – tutaj ogromny szacunek dla Leona, który wykonał kolosalną robotę na najlepszym z rywali. Była praca na tablicach. Były wreszcie udane ataki. No dobrze. Tych nieudanych też można by się “kilku” doliczyć, ale to już jest temat do przemyśleń i pracy na treningach. Zwycięzców się nie osądza… przynajmniej przez jakiś czas. Bardzo dobrze zagrali w ataku Tymek i Maciek Topyła. Pozostali również dołożyli coś od siebie. Leon domknął wynik rzutem równo z końcową syreną. Było pięknie i tego się trzymajmy!
UKS Białołęka vs. Gorzów Wlkp – 23:33
Nieobecność Tymka i Leona, którzy musieli wcześniej wyjechać do Warszawy, dała się nam we znaki. Krótsza rotacja sprawiła nam sporo problemów po atakowanej stronie parkietu. Były “momenty”, ale ostatecznie, wobec dość ciężkich warunków panujących na hali zwyczajnie zabrakło sił, tlenu i możliwości utrzymania wyniku.
Turniej należy uznać za udany. Dzięki meczom rozgrywanym w krótkim czasie kilku naszych zawodników mogło utrwalić sobie nowo nabyte umiejętności.
Maciek Topyła – wybrany najlepszym zawodnikiem naszej drużyny. Dobrze spisywał się w ataku, a do tego dołożył ogrom pracy w obronie. Nieulękły, nieustępliwy, zawzięty. Tak właśnie gra się w basket!
Tymek Dudkowski – jak zwykle był jednym z filarów po atakowanej stronie boiska. Pracowaliśmy nad większym zaufaniem do kolegów, dzieleniem się piłką, co w przyszłości powinno zaowocować lepszą współpracą z drużyną.
Igor Wróbel, Leon Dudkowski i Szymon Krysiak – bardzo dobrze spisywali się w obronie. Ogromna rola Leona w naszym wysokim zwycięstwie nad kolegami z Bydgoszczy. Cała trójka, aby stać się naprawdę wartościowymi zawodnikami, musi więcej pracować nad swoimi ofensywnymi możliwościami, rozwijać je i wykorzystywać w meczach. Najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Szymon Jenoch, Felek Pruski, Krzysiek Twardo i Staszek Kuzioła – panowie mieli “momenty”, ale również wiele pracy przed nimi. Ich waleczność musimy “ubrać” w zestaw odpowiednich umiejętności, dzięki którym będą w stanie pomagać drużynie tak, jak sami by tego chcieli.
Sergiusz Kowalski i Maciek Wilimowski – nasi najmłodsi reprezentanci (wspólnie z Leonem). Pierwszego z pewnością wszyscy świadkowie zajścia zapamiętają z jednego biegu. Niestety nie miał on miejsca w trakcie meczu, ale może okazać się dla tego chłopaka prawdziwie przełomowy. Krótki incydent odkrył przed nami duże możliwości atletyczne, jakie drzemią w naszym podopiecznym. Obaj wymienieni powyżej po raz pierwszy mieli szansę zagrać tyle minut w meczach. To z pewnością zaprocentuje w przyszłości.
Amelka Konstrat – nasza reprezentantka momentami była bardzo zagubiona. Coś jej się myliło, coś robiła zupełnie odwrotnie niż trzeba. Zdarza się. Na szczęście były również chwile, kiedy grała naprawdę dobrze: broniła, przechwytywała piłki, podawała. Wszystko jak należy.
Nie wymięka! Białołęka