Z Piaseczna wracamy z tarczą, a to oznacza, że w obecnie trwającym etapie rozgrywek legitymujemy się bilansem siedmiu zwycięstw i jednej przegranej. Oznacza to, że już na pewno zajmiemy po tym sezonie ósme miejsce na całym Mazowszu, ale nadal mamy realne szanse na pozycję numer siedem.
Konfrontację z MUKS-em rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Dzięki skutecznej obronie raz za razem chłopcy odbierali przeciwnikom piłkę dając sobie kolejne szanse na powiększenie stanu posiadania. Już w pierwszych pięciu minutach meczu prowadzenie naszej drużyny przekroczyło 10 punktów. Dalej reprezentantom Białołęki szło równie dobrze i wydawało się, że czeka nas kolejne łatwe zwycięstwo. Niestety w kolejnych minutach chłopcy wyraźnie się rozkojarzyli. Szwankowała tak pożądana przez grono trenerów organizacja gry. Zdecydowanie za dużo akcji chłopcy kończyli “na siłę” oddając wątpliwej jakości rzuty. Cały czas wyraźnie prowadziliśmy – przeważnie 15-20 punktami, ale nie prezentowało się to najlepiej.
Wygrana – choć cieszy – pozostawiła oczywisty niedosyt. Cały czas czekamy na efekty całych tygodni pracy. Przed nami jeszcze dwa mecze ligowe i nadal wierzymy, że zobaczymy w nich nieco bardziej “dojrzałą” formę koszykówki.
Hej, hej! Czas na pozytywy, a kilka ich się jednak trafiło. Bardzo przyjemnie wyglądała obrona. Jasne, były błędy, ale jednak to dzięki niej spokojnie dowieźliśmy wynik do końca. Mamy kilku bohaterów, którzy dzięki swojemu zaangażowaniu powstrzymali najgroźniejszych zawodników rywali, wyrywali im piłkę z rąk, zbierali ją z atakowanej tablicy dając szansę do ponawiania akcji. Choć ofensywa nadal nie wygląda tak, jak powinna, to jednak widać, że część chłopców chce grać w założony sposób. Teraz pozostaje nam przekonać do tego pozostałych. No i najważniejsze: chłopaki fantastycznie prezentują się w nowych strojach! 😉
Kolejny mecz chłopcy z rocznika 2010 rozegrają dopiero w następną niedzielę (29.05). To wtedy czeka nas wyjazd do Grójca i pojedynek z miejscowym MKS-em.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA